• Skip to primary navigation
  • Skip to main content
  • Skip to primary sidebar

Canibu.pl - blog dla właścicieli psów

  • O mnie
  • Psy małych ras
  • Pies rasowy
  • Zdrowie i pielęgnacja psa
  • Navigation Menu: Social Icons

    • Instagram

Canibu

Jak nauczyć psa czystości?

4 grudnia 2019 przez Canibu Zostaw komentarz

Kupując szczeniaka zazwyczaj odbieramy go od hodowcy około ósmego tygodnia życia. W takim wieku pies nie potrafi jeszcze utrzymać potrzeby załatwienia się. Przywożąc tak małego szczeniaka do domu stajemy przed zadaniem nauczenia go załatwiania się na zewnątrz, a tam, gdzie akurat stoi. Jeżeli przygotujemy się do tego odpowiednio wcześniej i zajmiemy się nauką psa czystości w sposób przemyślany, to zapewniam, że każdy psiak bardzo szybko załapie gdzie się załatwiać.

  1. Jak i najczęściej kiedy szczeniak sygnalizuje potrzebę fizjologiczną?

Szczeniaki to pełne energii i pomysłowe, ale zarazem dość przewidywalne stworzenia. Dzień małego pieska wypełnia zabawa, spanie, jedzenie i poznawanie świata. Pęcherz szczeniaka jest na tyle mały, że musi się opróżniać bardzo często. Możemy więc spodziewać się, że pies będzie miał potrzebę załatwić się po każdej drzemce, aktywności fizycznej czy po większym posiłku. Pamiętam, że gdy mój szczeniak miał około 3 miesięcy zaczęliśmy chodzić na indywidualne zajęcia z psiej szkoły. Pomimo tego, że przed każdą lekcją szłam z nim na spacer, aby miał możliwość załatwienia się, to i tak zazwyczaj w trakcie nauki załatwiał się po zjedzeniu wielu smaczków podczas ćwiczeń. Wtedy też zaczęliśmy pozytywne metody szkolenia i kojarzenie trawnika z miejscem do załatwienia się.

Na początku sygnały dające znać o tym, że pies ma potrzebę fizjologiczną mogą być ciężko dostrzegalne przez właściciela. Jednak z każdym dniem będzie Wam coraz łatwiej to zauważyć. Możecie domyślać się, że to TEN moment, gdy widzicie, że psiak zachowuje się jakby czegoś szukał, kręci się wokół własnej osi lub chowa się w ustronne miejsce. Niektóre szczeniaki sygnalizują swoje potrzeby fizjologiczne również poprzez popiskiwanie lub drapanie w drzwi, ale to już gdy skojarzą sobie wychodzenie na zewnątrz z załatwianiem się.

2. Jakie akcesoria przydadzą się podczas nauki czystości?

Chyba najpopularniejszymi obecnie wspomagaczami utrzymania czystości w domu, gdy mamy szczeniaka są maty lub inaczej mówiąc podkłady higieniczne. Znajdziemy je w sklepach zoologicznych lub w marketach na dziale dziecięcym. Podkłady higieniczne są dostępne w różnych rozmiarach, więc możemy dopasować je do wielkości naszego psiaka. Moim zdaniem nie ma większej różnicy między podkładami przeznaczonymi typowo dla psów, a tymi dla dzieci czy osób chorych. Ich jedyną funkcją ma być utrzymanie suchej podłogi i każdy z nich będzie tę funkcję spełniać. Minusem jest fakt, że gdy szczeniak nauczy się rozszarpywać podkład to ciężko go tego oduczyć. Dla mojego psiaka w pewnym momencie te podkłady były najlepszą zabawką. Na szczęście był to już taki moment, w którym kończyliśmy z nimi przygodę. Jednak nigdy nie zapomnę dnia, kiedy wróciłam do domu, a na podłodze miałam pełno białych, puchatych kawałków podkładu. Wyglądało to niczym śnieg. 😉

Osobiście nie polecam korzystania ze starych sposobów typu rozkładanie na podłogach szmat czy gazet. Nie są one zazwyczaj wystarczająco chłonne i mocz razem z jego zapachem zabrudza podłogę. U psów najważniejszym zmysłem jest węch, więc jeżeli zapach mocno „wejdzie” nam w panele, to nawet pomimo wymycia ich pies będzie czuł zapach swoich odchodów i kojarzył dane miejsce z załatwianiem się. Taka sytuacja utrudni nam naukę czystości psa. Jeżeli jednak zdarzy się, że pies załatwi się poza matą polecam użycie specjalnych środków do czyszczenia, które neutralizują zapach moczu.

Na rynku pojawiły się ostatnimi czasu kuwety dla psów, które rzekomo mają pomóc w początkowej fazie nauki czystości. Przestrzegam jednak przed używaniem ich, nawet przy niewielkich psach. Wprowadzenie takiego „wspomagacza” może poskutkować tym, że pies skojarzy dom z miejscem, w którym może się załatwiać i ciężko będzie go tego oduczyć. Maty są regularnie zmieniane, a kuweta to coś stojącego na stałe, co może utkwić w pamięci psa jako powierzchnia przeznaczona do oddawania swoich potrzeb fizjologicznych.

3. Jak oduczyć psa sikania w domu?

U nas nauka czystości zaczęła się od przyzwyczajenia mojego szczeniaka do załatwiania się na matę. Jako, że wzięliśmy go do siebie, kiedy nie miał jeszcze kompletu szczepień, to przez pierwsze kilka tygodni nie wychodziłam z nim na spacery. Pies wiedział już co prawda co to mata, bo były one używane u hodowczyni, u której go kupowaliśmy, ale w domu musiałam wzmocnić skojarzenie maty z miejscem, w którym można załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. W momencie, gdy widziałam, że Yoshi zachowuje się, jakby chciał się wypróżnić a był poza matą przenosiłam go w to miejsce. Jeżeli boicie się, że pies nasiusia Wam na ręce polecam stary dobry sposób przenoszenia. Należy podłożyć prawą rękę wraz z ogonem podłożyć  pod brzuch psa, dodatkowo unieść go drugą ręką i energicznym ruchem przenieść na matę. Później, kiedy pies ma już załatwiać się na zewnątrz ten ruch też może się jeszcze przydać. Wracając jednak do nauki czystości poprzez używanie podkładów higienicznych. Kiedy psu uda się załatwić na podkład należy jak najszybciej nagrodzić go smaczkiem. Nie musi być to jakaś wielka nagroda, ale coś, co będzie ułatwiało psu skojarzenie załatwienia się na matę z następstwem pojawienia się czegoś miłego. Pies skojarzy miękkie podłoże z miejscem, w którym można się załatwiać. Na ten czas radzę schować dywany, bo młody szczeniak może pomylić dywan z podkładem higienicznym i załatwić się na niego. Następnie, kiedy zaczęliśmy już wychodzić z psem na zewnątrz rozpoczęliśmy nagradzanie go czymś bardziej wyjątkowym za każde załatwienie się na trawniku. Warto uczyć psa od początku dobrych zachowań i nie pozwalać mu załatwiać się na chodniku czy ulicy. Szczenię bardzo szybko uczy się nowych umiejętności, a te warto od początku wpajać poprawnie, aby nie trzeba było później psa czegoś oduczać.

Bardzo ważnym elementem w nauce czystości jest systematyczność i powtarzalność. Szczenięta zazwyczaj karmione są częściej niż dorosłe psy. Najczęściej jest to posiłek trzy razy dziennie. Warto zadbać, aby każdy posiłek był podawany o w miarę podobnej porze. Po posiłku obowiązkowo wychodzimy z psiakiem na spacer. W ten sposób stopniowo wyeliminujemy przyzwyczajenie do załatwiania się w mieszkaniu.

Dla nas trudnym momentem w nauce czystości były noce. Znam osoby, które budziły się co kilka godzin, żeby wyjść z psem, aby mógł się załatwić. Ja jednak nigdy nie miałam na tyle determinacji i dopóki nasz pies nie wytrzymywał całej nocy bez siusiania po prostu załatwiał się na matę.

Problem pojawił się również w związku z tym, że musiałam wyjść do pracy na 8 godzin i w rzeczywistości pozostawić psiaka samego na około 9 godzin. My rozwiązaliśmy to tak, że mieliśmy tak jakby okres przejściowy pomiędzy załatwianiem się na zewnątrz, a w mieszkaniu na matę. Pies dostawał jedzenie przed moim wyjściem do pracy, a później od razu po powrocie i po każdym posiłku wychodziłam z nim na zewnątrz. Po pewnym czasie zobaczyłam, że na pozostawionych na czas mojej nieobecności matach po całym dniu jest tylko jeden ślad po sikaniu. Wtedy zdecydowałam, że zaryzykuję i pewnego dnia po prostu schowałam podkłady higieniczne i dokładnie umyłam podłogi środkami dezynfekującymi. Od tamtej pory ani razu mój pies nie załatwił się w mieszkaniu podczas mojej nieobecności.

Podsumowanie

Myślę, że każdy z Was bez problemu wyczuje moment, kiedy psiak będzie gotowy na pozostanie samemu w domu bez potrzeby załatwiania się. Grunt to mieć cierpliwość i wprowadzić do życia rutynę, dzięki której pies przyzwyczai się do stałych pór wychodzenia na zewnątrz za potrzebą. Polecam też zaopatrzyć się w smaczki i stosować pozytywne metody nauki. Pies, któremu zdarzyło się narobić na podłogę w czasie naszej nieobecności nie będzie wiedział za co karcimy go po powrocie do domu. Szczeniak zacznie się bać naszych powrotów do domu, a to może doprowadzić do jeszcze częstszego sikania podczas naszej nieobecności. Mam nadzieję, że moje rady pomogą początkującym posiadaczom psów. Okres szczenięctwa mija bardzo szybko, więc cieszmy się póki nasz psiak to tylko mała, niewinna kuleczka. Zapewniam, że każdy z nich w końcu nauczy się czystości, a nerwy i krzyki w niczym tu nie pomogą.

W kategorii: - Wszystkie wpisy -, Zdrowie i pielęgnacja psa

Popularne rasy psów wymyślone na potrzeby pseudohodowli.

23 listopada 2019 przez Canibu Zostaw komentarz

W Internecie na stronach z ogłoszeniami drobnymi możemy spotkać wiele propozycji sprzedaży psów ras, które nie są uznane przez FCI. Mówiąc wprost to kundelki sprzedawane pod przykrywką psa rasowego. Pseudohodowcy są bardzo pomysłowi w dodawaniu takich ogłoszeń, aby osobie kupującej psa wydawało się, że to pies nowej rasy, za którą warto zapłacić duże pieniądze.

1. Co to jest FCI i dlaczego warto kupować tylko psy ras, uznawanych przez tę organizację?

Zacznijmy od krótkiej historii Międzynarodowej Federacji Kynologicznej.

FCI powstało w 1911 roku i obecnie jest to największa na świecie organizacja kynologiczna. Aktualną siedzibą Międzynarodowej Federacji Kynologicznej (FCI, Fédération Cynologique Internationale) jest Belgia. Tam też znajduje się nadrzędna jednostka Związków kynologicznych poszczególnych krajów. Do FCI nie należą Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. W tych krajach kynologia rozwijała się niezależnie od reszty Europy.

Głównym celem FCI jest promowanie i ochrona czystości ras psów. To właśnie ta organizacja zajmuje się kodowaniem i opracowywaniem wzorców poszczególnych ras. Co warte podkreślenia w każdym z 94 krajów członkowskich (i partnerskich) działa tylko jeden Związek założony z ramienia FCI. W Polsce jest to Związek Kynologiczny w Polsce. Zatem pisząc wprost – żaden inny związek „burka i kocurka” nie może dać Wam gwarancji, że sprzedaje czyste rasowo psy. Tak więc, jeżeli chcemy mieć pewność, że kupujemy szczeniaka, który jest zgodny ze wzorcem, był hodowany w dobrych warunkach, to nie kupujmy go na bazarze czy od człowieka, o którym nie znajdziemy nigdzie sprawdzonych informacji. Tylko kupując w hodowli należącej do ZKwP możemy mieć gwarancję, że kupujemy psa hodowanego zgodnie z jego historycznymi predyspozycjami. Hodowcy zrzeszeni w tym związku mają obowiązek dbać o rozmnażanie psów spełniających nie tylko kryteria wzorca wyglądu dla danej rasy, ale również będących wolnymi chorób genetycznych.

2. Jakie ryzyko wiąże się z kupnem psa z pseudohodowli?

Cóż, muszę Was trochę zmartwić – zminiaturyzowane egzemplarze popularnych ras to nie są rasowe pieski, za które ktokolwiek powinien płacić tak jak za psa rasowego. Nie ma takiego czegoś jak “mini yorkshire terier” czy “mini maltańczyk”. To psy ras z natury niewielkich gabarytów, więc po co je jeszcze miniaturyzować? Niestety, ludzie mają niezrozumiałą dla mnie potrzebę posiadania jak najmniejszych psów i pseudohodowle na tą potrzebę odpowiadają krzyżując ze sobą najmniejsze psy z tych, które się rodzą. Czasem w hodowli zrzeszonej w ZKwP pojawiają mniejsze psy, ale rozsądny hodowca nie krzyżuje ich dalej, tylko sprzedaje jako tak zwanego pieska “na kolanka”. Uczciwemu hodowcy generalnie chodzi o to, by eliminować wady i kieruje się on dobrem swoich szczeniąt, a nie tylko chęcią zysku. Krzyżowanie najmniejszych egzemplarzy wiąże się ze zwiększonym ryzykiem chorób serca, stawów czy ze zmniejszoną wydolnością płuc. Podobnie powstała też pseudorasa maltipoo. To po prostu skrzyżowanie maltańczyka z pudlem. Tak samo popularny i swoją drogą bardzo drogi ostatnimi czasy buldog francuski umaszczenia “blue”. Takie umaszczenie nie występuje we wzorcu rasy według FCI i pies z takim umaszczeniem nie może brać udziału w wystawach, a także być dalej rozmnażany. Swoją drogą, czarnych buldogów też nie ma, są jedynie pręgowane. Jeżeli w hodowli zarejestrowanej w FCI zdarzy się szczeniak z błędnym umaszczeniem (choć jest to bardzo rzadkie) dostanie metrykę mówiącą o tym skąd pochodzi, danymi hodowli i rodziców, ale nie uzyska on nigdy uprawnień hodowlanych.

Co ciekawe niebieski kolor tak naprawdę nie jest “niebieski”. Jest to po prostu rozcieńczony czarny pigment, który daje efekt wizualny w postaci koloru szaro-błękitnego. Czytałam też, że gen nasila się przy wielopokoleniowym kojarzeniu ze sobą psów o jaśniejszym umaszczeniu. Z pokolenia na pokolenie bryłki ciemnego barwnika są coraz większe, a umaszczenie, oczy i nos psa stają się wizualnie coraz jaśniejsze. To, o czym pseudohodowca Wam nigdy nie powie, to fakt, że powtarzanie rozjaśnienia pigmentu powoduje między innymi łamliwość włosa. W konsekwencji psy chorują na genetyczne choroby skórne min. nadmierne wypadanie włosów psa skutkujące też łysieniem (CDA czyli alopecia). “Błękitny” buldog francuski częściej od tych z prawidłowym umaszczeniem choruje też na przewlekłe zapalenie skóry. Wystąpienie tej choroby jest bardziej prawdopodobne przy krzyżowaniu dwóch psów niebieskich ,a można rzec ,że prawie na 100% wystąpi u psa ,który od kilku pokoleń ma samych niebieskich przodków.
Krzyżowanie psów z coraz jaśniejszymi oczami (jakby żółtymi) może prowadzić do ich coraz większej wrażliwości na światło, przez co pies męczy się samym patrzeniem. 

Dlaczego ludzie to robią? Nie wiem, powodów jest wiele, ale mi się wydaje, że po prostu chcą mieć psa, który będzie się wyróżniał na osiedlu. Dla swoich snobistycznych potrzeb kupują psy, które cierpią większość życia. 

3. Gdzie znaleźć spis ras uznanych przez FCI?

Najprostszym sposobem dla osób, które chcą sprawdzić czy rasa podana w ogłoszeniu jest uznana przez międzynarodową federację kynologiczną FCI jest wejście na stronę internetową Polskiego Związku Kynologicznego. Na tejże stronie należy wejść w sekcję “wzorce ras”. Jeżeli nie znajdziemy tam rasy psa, którą jesteśmy zainteresowani powinna zapalić nam się czerwona lampka – ktoś może chcieć nas oszukać! Jeżeli jednak mamy jeszcze wątpliwości możemy wejść na ofcjalną stronę FCI (w języku angielskim) i tam sprawdzić spis oficjalnych nazw ras uznawanych przez tę organizację. Będą one tam jednak wypisane w języku ojczystym dla danej rasy.

Podsumowanie

Myślę, że uczciwość popłaca i jeżeli my, kupujący nie będziemy wspierać pseudohodowli i kupować u nich, to przestanie im się to opłacać i rozmnażać szczeniaki. Jeśli ktoś chce mieć psa innego niż reszta osiedla to zapewniam, że szukając wśród ras uznanych przez FCI możemy takie psy znaleźć. Wystarczy trochę poszukać. Sama pamiętam, że zastanawialiśmy się nad zakupem shih tzu, ale miałam wrażenie, że takich psów jest już wiele na osiedlu i niezbyt chciałam mieć kolejnego. Poszukaliśmy głębiej i okazało się, że lhasa apso bardzo nam się podoba i jest dla nas odpowiednia z wielu innych względów i właśnie na tę rasę się zdecydowaliśmy. Zapewniam, że od dwóch lat,, kiedy mamy Yoshiego nie spotkałam w swojej okolicy drugiej osoby mającej też psa lhasa apso.

Odnośniki:

http://www.fci.be/en/History-of-the-FCI-1.html

https://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C4%99dzynarodowa_Federacja_Kynologiczna

W kategorii: - Wszystkie wpisy -, Pies rasowy, Psy małych ras

5 pomysłów na spacery z psem w Gdańsku

22 listopada 2019 przez Canibu 2 komentarze

Przyjeżdżając z psem do nowego miasta często zastanawiamy się gdzie można się z nim wybrać, aby umilić mu spędzony z nami czas. W centrach dużych miast pies powinien iść z właścicielem zapięty na smyczy. Są jednak miejsca, gdzie możemy bez problemu puścić psa luzem. Zazwyczaj turyści przyjeżdżają do Gdańska na kilka dni i nie mają czasu na własną rękę szukać tego typu miejsc. Dlatego też przygotowałam dla Was listę pięciu „psiolubnych” miejsc w Gdańsku, gdzie nasz pupil się wybiega, a zarazem nikomu nie będzie to przeszkadzać. W artykule znajdziesz odpowiedź na które plaże w Gdańsku można wejść z psem oraz do których Gdańskich parków polecam wybrać się osobom przyjeżdżającym tu ze swoim czworonogiem. Jeżeli więc wybierasz się do Gdańska z psem, to ten przewodnik jest dla Ciebie.

1. Plaża Gdańsk Brzeźno

Większość turystów przyjeżdżających do Gdańska nie wyobraża sobie nie spędzić choć trochę czasu nad morzem. Jednak czy na każdą plażę w Gdańsku możemy wejść z psem? Otóż od kilku lat miasto wprowadziło co do tego restrykcyjne zasady, których każdy właściciel psa powinien się trzymać. W okresie okołowakacyjnym, a dokładnie od początku maja do końca września z psem możemy wejść jedynie na plaże niestrzeżone. Jednak obecnie prawie wszystkie plaże zlokalizowane blisko centrum Gdańska są kąpieliskami strzeżonymi przez ratowników. Dlatego też, jeżeli chcemy plażować razem z naszym czworonogiem zachęcam do skorzystania z wyznaczonej i ogrodzonej kilka lat temu plaży w Gdańskiej dzielnicy Brzeźno. Możemy tu wejść razem z psiakiem i wspólnie korzystać z nadmorskiego odpoczynku. Oprócz tak zwanej „psiej” plaży w Gdańsku Brzeźno znajdziemy długi deptak zbudowany równolegle z brzegiem morza, po którym spaceruje wielu właścicielu psiaków. Możemy tam przejść się również po darmowym molo czy skorzystać z wielu miejscowych knajpek i restauracji.

2. Ogrodzone psie wybiegi w Nadmorskim Parku im. Prezydenta R. Reagana

Bardzo niedaleko plaży w Gdańsku Brzeźnie znajduje się Park im. Prezydenta R. Reagana. Jest to chyba największy park do spacerowania z psem niedaleko w pobliżu centrum Gdańska. W parku panuje przyjazna psom atmosfera, jednak na większości terenu powinniśmy prowadzić naszego pupila na smyczy. Jeżeli chcemy, aby pies pobiegał swobodnie, luzem mamy do dyspozycji dwa dość duże, ogrodzone wybiegi dla psów. Zawsze, kiedy przechodzimy obok nich widzę tam ludzi z zadowolonymi psami. Oba wybiegi wyposażone są w dodatkowe atrakcje dla naszych pupili. Znajdziemy na nich tunele, przechylnie, po której pies może się wspinać, czy słupki do ćwiczeń. Przede wszystkim jednak nasz pies może mieć swobodny kontakt z innymi przedstawicielami swojego gatunku. Po takiej zabawie możecie być pewni, że prześpi nawet kilkugodzinną podróż. Możecie też urządzić tu piknik na jednym z trawników lub skorzystać z siłowni na świeżym powietrzu. W parku znajduje się też duży plac zabaw dla dzieci, więc przyjeżdżając tu cała rodzina będzie miała co robić.

3. Trójmiejski Park Krajobrazowy (okolice Matemblewa)

Kolejnym miejscem, które mogę polecić na spacer z psem w okolicach Gdańska są lasy Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Polecam zostawić auto na przykład w okolicy Sanktuarium Maryjnego w Matemblewie i udać się z psem na spacer z dala od zgiełku miasta. Możecie skorzystać z wyznaczonych ścieżek, które ciągną się kilka kilometrów przez las. Miejsce to znajduje się dosłownie 15 minut samochodem od centrum Gdańska, więc bez problemu można tu przyjechać ze swoim pupilem, aby skorzystać z zacisznego terenu na spacer na świeżym powietrzu. Każdy psiak uwielbia węszyć nowe zapachy wśród leśnej ściółki, więc daję Wam gwarancję, że polubicie to miejsce. Dodatkowo, jeżeli macie ze sobą rowery, to znajdziecie tu też wyznaczone ścieżki rowerowe. Niejednokrotnie widziałam w tych okolicach osoby jeżdżące rowerem z biegnącym psem u boku.

4. Park oruński

W głównej części parku tak jak w każdym miejscu publicznym należy prowadzić psa na smyczy. Jednak możemy przejść kawałek dalej w stronę amfitearu, za którym zaczyna się jeszcze nie zagospodarowany teren zielony. Kiedy przyjeżdżamy tam z Yoshim puszczamy go luzem, żeby sobie pobiegał i powęszył w nowe zapachy. Sam park jest również wart odwiedzin. Mamy tu ścieżki rekreacyjne, ławki, na których możemy odpocząć, a sam teren jest fajnym miejscem na sesję fotograficzną. W upalny dzień możemy udać się też nad strumyk, w którym często ludzie przychodzą kąpać swoje psiaki. Jeżeli więc wybierasz się do Gdańska z psem, który lubi się kąpać, ale danego dnia nie chcesz wybierać się na plaże myślę, że ten park będzie dla Ciebie strzałem w dziesiątkę.

5. Plaże na Wyspie Sobieszewskiej

Wyspa Sobieszewska to dość zaciszny rejon Gdańska. Zazwyczaj trafia tu mniej turystów, niż na plaże bliżej centrum miasta, a moim zdaniem jest to pozycja obowiązkowa dla każdej osoby przyjeżdżającej do Gdańska z psem. Linia brzegowa jest dość długa, a strzeżone kąpieliska zajmują jedynie jej niewielką część. Możemy więc bez problemu znaleźć miejsce na wypoczynek z psem. Dodatkowym atutem jest las, który został zagospodarowany na „Ptasi Raj”. Możemy skorzystać z ciekawej ścieżki rekreacyjnej, a przy okazji może nam się udać zaobserwować ptaki mieszkające w tej okolicy w ich naturalnych warunkach.

Aby ułatwić Wam odwiedziny tych miejsc przygotowałam mapę, na której oznaczyłam każde z nich.

https://drive.google.com/open?id=1Ue8SrK03zDU0laaaSvlKLtGLeKdKv_iz&usp=sharing

W kategorii: - Wszystkie wpisy -, Pies rasowy, Psy małych ras

Dlaczego kupiliśmy psa rasowego zamiast przygarnąć adopciaka ze schroniska?

15 listopada 2019 przez Canibu Zostaw komentarz

Kiedy zaczęliśmy zastanawiać się nad tym, czy chcemy psa pojawiło się pytanie: kupić psa rasowego czy przygarnąć kundelka ze schroniska? To chyba oczywiste, że żal mi było tych wszystkich biednych psiaków udostępnianych przez różne fundacje do adopcji. Byliśmy nawet w kilku schroniskach przed podjęciem ostatecznej decyzji. Jednak ostatecznie zdecydowaliśmy się na psa rasowego. Dlaczego? Z kilku powodów, ale o tym poniżej.

1. Czego możemy się spodziewać po szczeniaku z hodowli, a czego po psie ze schroniska?

Myślę, że każdy, kto decyduje się zaopiekować się psem przez kolejne kilka czy kilkanaście lat ma co do jego wyglądu czy charakteru jakieś wyobrażenia. Dobrze, kiedy weźmiemy pod uwagę również nasze warunki mieszkaniowe, sposób spędzania wolnego czasu czy na przykład chęć tresury psa konkretnych zadań. My na początku poszukiwań wiedzieliśmy po prostu, że chcemy niewielkiego psiaka, ale nasza decyzja podyktowana była głównie kwestiami zdrowotnymi. Jak wiecie, lhasa apso mają sierść, która nie wypada tak, jak u innych psów. Dzięki temu, że sierść nie fruwa po mieszkaniu jest o wiele mniejsza szansa na to, że dostaniemy uczulenie mieszkając z psem. Zarówno ja, jak i mój mąż mamy problem z różnego rodzaju uczuleniami i zdecydowaliśmy, że nie warto ryzykować. Gdybyśmy wzięli psa ze schroniska, a okazałoby się, że nie może z nami żyć ze względu na alergię, to chyba serce by mi pękło, że muszę go oddać. Tutaj może mała dygresja – wiem, że nie ma czegoś takiego, jak pies, który nie uczuli na 100%. Jednak psy, które mają sierść potocznie zwaną “włosem” uczulają dużo rzadziej. 

Kolejnym względem był fakt, że bałam się trochę psa z nieznaną historią. Dla szczeniaka często pierwsze tygodnie po urodzeniu rzutują na jego charakter i zachowanie na całą resztę życia. W prawdziwej, dobrej hodowli szczeniak jest socjalizowany, przygotowywany do przebywania wśród ludzi. Poznaje otoczenie, życie domowe, jest zadbany i ma raczej pozytywny stosunek do otaczających go osób. Natomiast pies, który został porzucony w bardzo młodym wieku lub był źle traktowany nie ma solidnych podstaw i najprawdopodobniej nie był w stanie nauczyć się życia z ludźmi. Staram się podejmować decyzje z pełną odpowiedzialnością i wiem, że nie miałabym wystarczająco dużo czasu na naukę i wychowywanie takiego psa. Często psy, które miały zaniedbaną wczesną socjalizację potrzebują bardzo dużej ilości pracy, czasu i odpowiedniego podejścia, aby mogły być uznane za bezpieczne dla otoczenia. Zależało nam też na tym, aby pies był od początku nauczony przebywania w towarzystwie dzieci. W najbliższej rodzinie mamy kilkoro, a psa traktuję jak członka rodziny i zazwyczaj zabieram go z nami na familijne zjazdy. Widziałam wiele razu psy separowane od rodziny ze względu na ich zachowanie i nie chciałam zafundować czegoś takiego mojemu przyjacielowi.

Niestety, smutna prawda jest taka, że decydując się na psa ze schroniska bierzemy “kota w worku”. Jest to niewątpliwe postawa godna pochwały, lecz prawda jest taka, że przygarniając do siebie adopciaka rzadko kiedy możemy przewidzieć, co nas czeka. Oczywiście, zdarzają się w schroniskach psy, które mają znaną przeszłość, ale niestety jest to bardzo rzadkie. Wzięcie psa ze schroniska moim zdaniem to świetna opcja dla osoby nie planującej w najbliższej przyszłości dzieci, zdrowej i mającej chęci i czas na szkolenie psa w razie, gdyby okazało się, że jest taka potrzeba.

2. Dlaczego w schroniskach jest tyle porzuconych psów?

Po podjęciu decyzji początkowo miałam jeszcze wyrzuty sumienia, kiedy przypominałam sobie te smutne psie oczka, które widziałam w schronisku. Wiem jednak, że to, że jest tyle psów w schroniskach nie wynika z faktu, że istnieją hodowle. Czy ktoś z was widział w schronisku psa czystej krwi? Może i zdarzają się takie przypadki, ale jest to bardzo rzadkie. Główną przyczyną tak wielu przepełnionych schronisk w Polsce jest moim zdaniem brak odpowiedzialności ludzi za ich decyzje. Kiedy więcej osób zacznie decydować się na kastrację psów i sterylizację suk nienadających się do hodowli, to ten problem będzie stawał się coraz rzadszy. Obecnie niestety wiele psów na wsiach rozmnaża się bez kontroli i całe mioty kundelków z takiego krycia są utylizowane lub oddawane do schroniska. Dlatego też mam cel edukować ludzi w tym temacie i namawiać ich do rozsądnego kupowania psów, zamiast korzystania z pseudohodowli. Pies to nie zabawka, którą można wyrzucić, kiedy się znudzi lub „zepsuje”.

Podsumowanie

Powyższe kwestie są tym, co najbardziej przesądziło o naszej decyzji. Stwierdziliśmy, że dla nas najlepszym wyjściem będzie wzięcie szczeniaka z “pewnych rąk”. Uznaliśmy, że kupienie psa w hodowli ZKwP jest jak najbardziej w porządku. Pewnie powodów na korzyść schroniska byłoby równie wiele, lecz po to każdy ma własny rozum, aby osądzić co w jego wypadku będzie najbardziej odpowiednie. Decyzję o tym czy wziąć psa ze schroniska czy rasowego może utrudniać również fakt, że na fanpage’ach schronisk czy psich fundacji niestety jest wiele roszczeniowych ludzi, którzy uważają, że jedyną słuszną decyzją związaną z posiadaniem psa jest adopcja. Sama przez to, że przeczytałam wiele tego typu komentarzy na początku miałam poczucie winy i wewnętrzną potrzebę tłumaczenia się z tego dlaczego kupiliśmy psa, zamiast przygarnąć adopciaka. Jednak analizując wszystkie “za” i “przeciw”, a także z perspektywy czasu wiem, że była to słuszna decyzja. Dlaczego ktoś ma mi narzucać swoje poglądy i zabraniać kupić psa czystej krwi? Tak, jak pisałam wcześniej, stwierdzenie, że schroniska w większości miast są przepełnione i w związku z tym ludzie nie powinni kupować psów w hodowlach jest moim zdaniem nie na miejscu. Jedno z drugim ma w rzeczywistości niewiele wspólnego.

W kategorii: - Wszystkie wpisy -, Pies rasowy

Jak przygotować się do pierwszej wystawy psów rasowych? Rady dla początkujących.

5 listopada 2019 przez Canibu Zostaw komentarz

Jeżdżąc na wystawy zauważyłam dwie główne grupy ludzi, którzy się tam najczęściej pojawiają. Większość z wystawców to “stali bywalcy”. Osoby, które wszystko wiedzą i zazwyczaj uważają, że dla innych wiele kwestii związanych z wystawianiem psa też powinna być oczywistością. Na letnich wystawach mają duże namioty, przywożą zazwyczaj kilka psów i znają każdy element wystawy na pamięć. Dość sporą grupą są też osoby, które są na wystawie pierwszy raz. Osoby te zaczynają dopiero jeździć na wystawy ze swoim psem i większość elementów takiej imprezy jest dla nich nowością. Właśnie dla takich początkujących wystawców psów ZKwP jest ten krótki poradnik.

1. Zapisy na wystawę – jak i gdzie?

Jeżeli chcemy, aby nasz pies był oceniony na danej wystawie psów rasowych należy go wcześniej na nią zgłosić. Kalendarz wystaw psów rasowych w Polsce możemy znaleźć na stronie zkwp.pl wchodząc w zakładkę “wystawy”. Wyszczególniono tam zarówno krajowe, jak i międzynarodowe wystawy psów rasowych organizowane na terenie Polski. Dzięki temu kalendarzowi możemy sobie zaplanować gdzie pojedziemy i pokażemy naszego psiaka.  Obecnie większość oddziałów współpracuje z portalem wystawy.net. Jest to strona internetowa na której znajdziemy większość zbliżających się krajowych i międzynarodowych wystaw psów rasowych w Polsce. Wystarczy, że założymy sobie konto, wpiszemy dane swoje i psa, a po weryfikacji będziemy mogli korzystać z portalu. Dzięki temu systemowi nie musimy za każdym razem podawać swoich danych przed każdą wystawą oddzielnie. Będą tam one już na stałe zawsze wtedy, gdy będziemy chcieli zapisać się na kolejną imprezę. Jednak niektóre oddziały nie są jeszcze podpięte pod ten system i wtedy należy wypełniać formularz na ich stronie internetowej. Niestety, zajmuje to dużo więcej czasu, niż przez wystawy.net i mam nadzieję, że już niedługo wszystkie oddziały Związku Kynologicznego w Polsce będą umożliwiały zapisy na wystawy psów przez formularze dostępne na wspomnianej stronie www.

2. Przygotowanie przed pierszą wystawą – szkolenia, wzorzec rasy, filmiki na youtube, rady od innych hodowców.

Przed naszą pierwszą wystawą przede wszystkim należy poćwiczyć z psem to w jaki sposób będziemy go pokazywać. Aktualnie widzę na rynku coraz więcej szkoleń handlingowych, na których możemy się wszystkiego nauczyć. Handler to osoba, która zajmuje się profesjonalnym prezentowaniem psów na wystawach psów rasowych. Myślę, że nie będziecie mieć większego problemu ze znalezieniem takiego kogoś w swojej okolicy. My z Yoshim uczestniliśmy w trzech spotkaniach szkoleniowych. Dwa z nich prowadzili profesjonalni handlerzy, a na jedno umówiliśmy się bezpośrednio z panią, która od kilku lat hoduje psy naszej rasy. Każda z tych osób dawała nam swoje wskazówki, które później mogłam wcielać w życie. Najwięcej jednak dały mi regularne, codzienne ćwiczenia chodzenia, stania i prezentacji na stoliku. Przyznam, że latem 2018 praktycznie codziennie ćwiczyliśmy z Yoshim przynajmniej po kilkanaście minut. Dzięki mojemu uporowi i włożonej pracy na przełomie września i października zdobyliśmy tytuł Młodzieżowego Championa Polski. Jeżeli nie macie pieniędzy lub możliwości spotkania na żywo osoby, która będzie mogła Wam doradzić w tym temacie możecie również zaczerpnąć wiedzę z Internetu, YouTube lub facebookowych grup o tematyce ZKwP. Sprawdźcie jak prezentowane są psy w Waszej rasie. Zwracajcie uwagę na to w jaki sposób się poruszają, na ustawienie kończyn, ogona i głowy podczas prezentacji w postawie statycznej oraz czy w Waszej rasie psy oceniane są na stoliku. Możecie spróbować też zasięgnąć rady u hodowcy, u którego kupowaliście szczeniaka. Z pewnością będzie miał dla Was cenne wskazówki. 

3. Przebieg wystawy – zapisy, odebranie numerka startowego, przećwiczenie z psem, wejście na ring.

Kiedy jesteśmy już zapisani i przygotowani do pierwszej wystawy – nadchodzi ten wielki dzień. Wystawy zazwyczaj zaczynają się w porannych godzinach. Radzę, aby na miejscu być około godzinę przed rozpoczęciem ocen. Będziemy mieli wtedy czas na spokojnie zaparkować auto, znaleźć swój ring i zająć miejsce w miarę blisko niego oraz odebrać numerek startowy. Wytrawni wystawcy będą zapewne jeszcze szybciej, aby zająć najlepsze miejsce ze swoim namiotem. My jako, że miałam ze sobą tylko klatkę kennelową, krzesełko i torbę z rzeczami zazwyczaj bez problemu znajdowaliśmy miejsce na tyle blisko ringu, aby widzieć jak odbywają się oceny i czekać na swoją kolej. Jeżeli uda nam się wykonać te wszystkie czynności jeszcze przed rozpoczęciem ocen warto też wejść na ring z psem, aby zapoznał się z zapachami, które się tam znajdują. Możemy też w ramach ćwiczeń spróbować przejść lub przebiec z psem wokół ringu. Pamiętajmy jednak, że nic na siłę – zarówno dla nas jak i naszego psa jest to nowa sytuacja i wszystkiego warto uczyć się małymi krokami. Robienie czegoś na siłę może jedynie pogorszyć sytuację i zniechęcić psa do powrotu na ring. 

Po raz pierwszy naszego psiaka zapewne będziemy wystawiać w klasie młodszych szczeniąt lub szczeniąt. Bardzo polecam zacząć dość wcześnie bez nastawienia się na jakiekolwiek sukcesy. Nawet jeżeli wydaje Ci się, że wystawianie psa to przysłowiowa “bułka z masłem” zapewniam, że wiele rzeczy, które będę działy się zarówno podczas oceny, jak i poza nią mogą Cię zaskoczyć. Opłata za szczeniaka zazwyczaj jest dużo niższa, niż za psa w wyższej klasie, dlatego polecam wybrać sobie w miarę blisko odbywającą się wystawę psów i spróbować swoich sił. Nie chodzi tylko o to, żeby samemu się nauczyć wystawowych zwyczajów. Ważne też, aby od małego zapoznać psa z tą szczególną atmosferą. Duża ilość obcych psów, nowych zapachów i dźwięków wokół może speszyć nawet najbardziej odważnego szczeniaka. Jednak z każdą kolejną wystawą pies będzie się do wszystkiego przyzwyczajał i z czasem będzie to dla niego zwyczajny wyjazd. Pamiętaj, że psy czują nasze emocje i to w dużej mierze od Twojego nastawienia będzie zależało czy pies polubi takie wyjazdy, czy wręcz przeciwnie.  

Na koniec podzielę się z Wami moją listą rzeczy, które zazwyczaj pakuję na wystawę:

  • Wydrukowane zgłoszenie (lub przygotowane w telefonie, jeżeli oddział na to się zgadza)
  • Książeczka zdrowia
  • Klatka dla psa
  • Krzesełko rozkładane
  • Szczotki i inne akcesoria do układania sierści
  • Zawieszka na numerek startowy
  • Woda dla psa
  • Chusteczki
  • Karma
  • Smaczki
  • Rajstopy na zmianę
  • Płaszcz przeciwdeszczowy
  • Przekąski i picie (dla nas)

Jeżeli spodobał Wam się ten tekst, będę wdzięczna jak prześlecie go osobom, które mogą być zainteresowane tym tematem. 

Powodzenia!


W kategorii: - Wszystkie wpisy -, Pies rasowy

Jak rozróżnić hodowlę zrzeszoną w ZKwP od pseudohodowli

31 października 2019 przez Canibu Zostaw komentarz

Ostatnio w Internecie bardzo często możemy natknąć się na artykuły mówiące o rozbiciu kolejnej “pseudohodowli”. Niestety, zwłaszcza wśród popularnych ras pojawia się coraz więcej hodowli rozmnażających psy kierując się głównie chęcią szybkiego zysku bez zwracania uwagi na dobro rasy. Z tego artykułu dowiecie się co to są pseudohodowle i dlaczego warto kupować psy z hodowli zrzeszonych w Związku Kynologicznym w Polsce.

1. Jak rozpoznać pseudohodowlę?

Widząc osiedlowe psiaki mam wrażenie, że pseudohodowle w Polsce mają się coraz lepiej. Ludzie nie widzą problemu w tym, aby kupić psa od kogoś, kto rozmnaża je poza jakimkolwiek stowarzyszeniem i bez elemantarnej wiedzy na temat hodowli. Twierdzą, że nie potrzebują „papierka”, aby kupić szczeniaka. Najczęściej pseudohodowla z pozoru nie robi przecież krzywdy rozmnażanym zwierzętom. Weźmy najprostszy przykład – przysłowiowy “szwagier” kupi psa i sukę z hodowli ZKwP. Później sprzedaje ich szczeniaki jako psy “po rasowych rodzicach”. Kupujący jest zadowolony, bo kupił psa z pozoru niczym nie różniącego się od takiego z hodowli zrzeszonej w ZKwP za 500 złotych, a nie na przykład za 3 000 zł. Oczywiście, uczciwy hodowca, który nieświadomie sprzedał do pseudo może wnioskować o jego zwrot, ale w rzeczywistości jest to bardzo ciężkie do wyegzekwowania. Ktoś mógłby powiedzieć: co złego w tym, że ta osoba rozmnaża psy „bez papierka”? W Polsce podaż psów jest za wysoka. Dlatego też rozmnażanie ich poza zarejestrowanymi ogólnokrajowymi organizacjami społecznymi prowadzącymi działalność związaną z hodowlą rasowych psów i kotów  jest zabroniona. Niestety, na tą chwilę, aby sprzedawać psy legalnie można mieć zarejestrowaną hodowlę w stowarzyszeniu “Burka i Kocurka”. Niemniej jednak musi być ona zarejestrowana. Co to w praktyce oznacza? Jeżeli osoba, która rozmnaża psy w niezarejestrowanej hodowli robi to nielegalnie i grozi jej kara grzywny do 5 000 złotych. Ostatnia zmiana przepisów, doprowadziła do pojawienia się w Polsce mnóstwa pseudostowarzyszeń zrzeszających pseudohodowle, których jedynym celem istnienia jest łatwy zarobek, a nie dbanie o rozwój rasy i dobrostan zwierząt. Ja należę do największego w Polsce związku i zarazem jedynego prowadzącego działalność pod banderą międzynarodowej organizacji FCI. Jest to Związek Kynologiczny w Polsce, a dokładnie o tym pisałam w innym wpisie. 

Finał wystawy psów rasowych organizowanej przez ZKwP

Kolejnym tematem są “hodowle” rozmnażające psy modnych ostatnimi czasy “ras” stworzonych typowo na komercyjne potrzeby. Niestety, ludzie kupują w pseudohodowlach, a nie u sprawdzonych, zarejestrowanych hodowców, ponieważ często chcą posiadać „oryginalnego” psa. Takiego, który będzie inny od wszystkich na osiedlu. Jednak trzeba przyznać, że to po prostu zwykłe kundelki kupione często za duże pieniądze. Taki „hodowca” sparuje ze sobą na przykład maltańczyka i pudelka i już mamy przedstawiciela rasy maltipoo. Oczywiście, według spisu ras FCI taka rasa nie istnieje, dlatego ostrzegam przed nabraniem się na ładny wygląd tych psiaków i kupno kundelka za nawet kilka tysięcy złotych. Moim zdaniem z hodowlami, które sprzedają “mini yorki”, “blue buldożki francuskie”, czy “mini maltańczyki” za 500 zł i więcej trzeba walczyć. Pseudohodowle, to też miejsca, w których nie robi się sukom i reproduktorom badań w kierunku chorób, które mogą być dziedziczone genetycznie, np. na dysplazję (zwłaszcza w rasach genetycznie uwarunkowanych do posiadania tych wad), choroby oczu, etc., Dodatkowo warto wspomnieć, że pseudohodowle nie dbają o przeglądy weterynaryjne miotów. Dlaczego ktoś nie robi tych wszystkich badań? Odpowiedź nasuwa się sama – kupujący nie potrzebuje papierka, więc pseudohodowca może zaoszczędzić na badaniach czy wizytach weterynarza. Wróćmy też do pozornych oszczędności, które zrobi osoba kupująca w pseudohodowli. Nie ma ona żadnej pewności, że kupuje psa przebadanego przez weterynarza i na daną chwilę w pełni zdrowego. Nie raz słyszałam historię, jak to ktoś kupił taniej pieska, a później okazywało się, że jest zarobaczony lub ma jakąś ukrytą wadę, przez którą na późniejsze leczenie taka osoba wydała dużo więcej, niż miała zaoszczędzić. Wizyty u weterynarza, stracony czas, nerwy, obciążenie naszego wymarzonego przyjaciela rodziny operacjami to koszt znacznie większy niż te zaoszczędzone kilkaset złotych.

2. Dlaczego warto zainwestować w kupno psa z hodowli zrzeszonej w ZKwP?

Możemy mieć pewność, że w hodowli zrzeszonej w ZKwP badania weterynaryjne są wykonywane na bieżąco, a psy z wadami, które mogłyby być odziedziczone przez szczenięta nie są dopuszczane do rozrodu. Dodatkowo, każdy miot musi przejść przegląd weterynaryjny. Podczas zakupu pieska możemy poprosić o wgląd w taki przegląd, a jeżeli hodowca nie będzie chciał go pokazać tu już może zapalić się nam czerwona lampka. Prawdziwy hodowca psy traktuje jak członków rodziny, planuje mioty tak, aby stale uzyskiwać psy coraz lepsze (pod względem charakteru, eksterieru, popędów do pracy), odpowiednio odżywia swoje psy, nie kryje suki częściej niż raz na rok, etc. A także – co najważniejsze – prawdziwy hodowca nie sprzeda psa byle komu i kupującemu szczeniaka zada więcej pytań niż kupujący jemu. Hodowle z prawdziwego zdarzenia to takie, z których psa nie weźmie żaden sprytny szwagier. Tam za szczeniaka trzeba zapłacić średnio od 3 do 5 tys. zł. I w takich hodowlach, zarejestrowanych w ZKwP (FCI) są odpowiednie dla psów warunki. Każdemu, kto będzie kiedykolwiek kupował psa rasowego życzę takiego hodowcy.

Podsumowanie

Jeżeli marzymy o konkretnej rasie, kupmy psa z renomowanej hodowli. Nie “po rasowych rodzicach”, nie “bez zbędnego rodowodu”. Z porządnej hodowli, z metryką z ZKwP. Nie wierzcie w to, że pies jest rasowy, ale nie otrzymał metryki z różnych powodów. Każdy pies urodzony w hodowli zrzeszonej w ZKwP dostanie metrykę. Nie każdy będzie się nadawał do pokazywania na wystawach czy dalszego rozmnażania, ale “papierek” ma każdy szczeniak. Nie nabierzcie się też na ogłoszenia na przykład o “mini yoreczkach” za darmo. Pseudohodowcy nie mogą w ogłoszeniach podać ceny, ponieważ sprzedaż szczeniąt w niezarejestrowanej hodowli i w miejscu innym niż hodowla jest wykroczeniem. Dopóki więc nie dochodzi do sprzedaży szczeniąt pochodzących z niezarejestrowanej hodowli nie ma mowy o złamaniu prawa. Rozmnożyć i oddać za darmo wciąż wolno. Jeżeli traficie na ogłoszenie “za darmo”, a przez telefon ogłoszeniodawca będzie chciał pieniądze za szczeniaka, to nie dajcie się oszukać i nie kupujcie u takiej osoby.  

Dodatkowo, poniżej pokazuję zdjęcie naszej metryki, którą otrzymaliśmy od hodowcy.

Źródła: https://czasopismo.legeartis.org/2015/08/zakaz-handlu-zwierzetami.html

W kategorii: - Wszystkie wpisy -, Zdrowie i pielęgnacja psa

Lhasa apso – opis rasy

29 października 2019 przez Canibu Zostaw komentarz

1. Lhasa apso – pochodzenie rasy

Lhasa apso to jedna z tzw. ras pierwotnych. Psy te zostały sprowadzone do Stanów Zjednoczonych dopiero w połowie lat 40-stych XX wieku. Wcześniej wiodły spokojny żywot w górach dalekiego Tybetu. Dziś lhasa apso są znane na całym świecie – od Tybetu aż po Brazylię (gdzie cieszą się dużą popularnością).

Nazwa rasy pochodzi od nazwy stolicy Tybetu – Lhasa. Apso w języku miejscowym oznacza po prostu “pies”. Mi to zawsze przywołuje skojarzenie, że gdyby ta rasa pochodziła z Polski może nazywałaby się “pies warszawski”? 😉

2. Lhasa apso – wygląd rasowego przedstawiciela

Wzorcowa wielkość lhasa apso to około 25 cm w kłębie dla psów i nieco mniej dla suk. Waga dorosłego lhasaka to około 7-9 kg, przy czym nie jest to ściśle określone we wzorcu FCI. Pies powinien mieć dość smukłą sylwetkę i wcięcie na zakończeniu żeber. Głowa idealnego psa tej rasy jest okrągła, zwężająca się lekko ku dołowi. Niektórym przypomina ona kształt pękatej gruszki. Mnie zawsze urzekają oczy psów lhasa apso. Ciemne, prawie jak dwa węgielki w kształcie przypominające migdał. Dopuszczalne są wszystkie kolory włosa. Jednak z tego, co zauważyłam najczęściej spotkać można psy o sierści złotego koloru. Warto również dodać, że gdy rodzi się szczenię lhasa apso nie do końca wiadomo jaki będzie miało kolor w dorosłym życiu. Hodowcy z wprawnym okiem statają się odgadnąć jak pies będzie wyglądał, gdy będzie dorosły, jednak nigdy nie jest to na 100%. Zyją średnio 15 lat, a najdłużej żyjący lhasa apso miał 28lat! Na pierwszy rzut oka pies lhasa apso nie ma być „słodkim misiem”. Są to psy z mocnym charakterem, co można od razu zauważyć po ich zadziornym wyrazie pyszczka.

Uwierzycie, że to ten sam pies? Yoshi przed i po metamorfozie u groomera:

3. Charakter i usposobienie psów rasy lhasa apso

Do każdej rasy można dopisać charakterystyczne cechy, na które wpływ miały głównie warunki, w których pierwotnie żyły. Tak samo jest z lhasakami. Psy tej rasy żyły w dalekim Tybecie, najczęściej z dala od większych zabudowań, w górzystym terenie. Według legendy ich głównym zadaniem było stróżowanie i powiadamianie o ewentualnych zagrożeniu. Przez to niektórzy mają przeświadczenie, że to psy z natury szczekliwe. Fakt, są czujne, ale nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że są szczekliwe. Pies nauczony odpoczywania będzie szczekał jedynie w sytuacjach nietypowych czy awaryjnych.

Z natury lhasa apso są dość nieufne i ostrożne do obcych. Natomiast, dla bliskich są bardzo przyjazne, kochane, niesamowicie wylewne w okazywaniu swoich uczuć. Yoshi zawsze, gdy odwiedzamy kogoś z rodziny wita się ze wszystkimi znajomymi osobami tak, jakby się stęsknił za wszystkie czasy. Mi podoba się określenie porównujące charakter tej rasy do usposobienia kota. Lhasa apso też są niezależne i lubią chodzić własnymi ścieżkami. Są też bardzo zręczne jak na psy. Niektóre wspinają się na drzewa, gdzieś widziałam zdjęcie lhasaka, który wspiął się na dach ogrodowej altanki. Mój na przykład lubi spać na szczycie kanapy. Psy te są zazwyczaj pełne energii i potrafią poprawić humor właścicielowi nawet w najbardziej pochmurny dzień. Nie jest to jednak energia, której nie da się okiełznać, jak w przypadku niektórych ras. Lhasak ma siły do czasu. Kiedy mu się odechce, kładzie się na ziemi i daje jasno do zrozumienia, że już nie ma ochoty na dalszą zabawę. Potrafi też bez problemu dostosować się do rytmu dnia właściciela. Yoshi już od małego, jak wychodziłam z domu przesypiał po prostu większość czasu, a odżywał, kiedy wracałam po południu z pracy. Poza jednymi butami, którym pogryzł część podeszwy, to nigdy nic nam nie poniszczył. Teraz mogę zostawić obuwie w zasięgu jego pyszczka wychodząc z domu i nie muszę się martwić, że nie będę miała w czym chodzić. Nieraz tylko bierze sobie mojego buta i z nim śpi, ale to uznaję po prostu za swego rodzaju okazanie miłości.

Lhasa apso mają własne zdanie, często odzywa się w nich uparciuszek. Szybko się uczą, ale to czy wykonają daną komendę często zależy od tego, czy akurat mają na to ochotę. Warto dodać, że nie można ulegać słodkiej mordce lhasaka, bo pies dość szybko może zacząć nami rządzić. Znam przypadki psiaków, które już w okresie szczenięcym potrafiły podporządkować sobie cały dom. Wtedy ciężko będzie oduczyć go nawyków, na które pozwoliliśmy mu, kiedy był młody i wydawał się zbyt słodki, żeby go dyscyplinować.
Co do akceptacji przez inne psy to zależy w dużej mierze od hormonów, predyspozycji psychicznej do dominacji oraz wychowania. Znam psy lhasa apso, które świetnie dogadują się z przedstawicielami dużo większych od siebie ras. Ma to zresztą również podłoże w ich historii. Podobno pierwsi przedstawiciele tej rasy żyli wspólnie z mastifami tybetańskimi. Lhasa apso jako bardziej zwinne, szybkie i czujne informowały swoich większych współbraci o nadchodzącym zagrożeniu.

Jak pewnie w każdej rasie znajdą się osobniki nie odpowiadające powyższemu opisowi. Starałam się jednak znaleźć wiarygodne informacje i opisać charakter tych wspaniałych psów jak najbardziej zgodnie z prawdą. Dla mnie to wzorowy przyjaciel i kompan. Każdy, kto szuka oddanego psa niewielkich rozmiarów na pewno pokocha lhasa apso tak samo jak ja.


Źródła:

http://www.zkwp.pl/zg/wzorce/227.pdf
https://www.lhasaapso.org/Bulletin/history/70/1972/Dec%201972_1_3.pdf
http://kangmar-tibet-apsos.com/cheno1.html
https://books.google.pl/books?id=xL1Tc7Q6ynoC&q=hamilton+katha+lhasa+apso&dq=hamilton+katha+lhasa+apso&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwjZ8dmv4-feAhUQC-wKHeJyC2MQ6AEILDAA
https://books.google.pl/books?id=t_3D3CVhirEC&q=hamilton+katha+lhasa+apso&dq=hamilton+katha+lhasa+apso&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwjZ8dmv4-feAhUQC-wKHeJyC2MQ6AEIMjAB
https://books.google.pl/books?id=t_3D3CVhirEC&q=hamilton+katha+lhasa+apso&dq=hamilton+katha+lhasa+apso&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwjZ8dmv4-feAhUQC-wKHeJyC2MQ6AEIMjAB

https://books.google.pl/books?id=_bSHzOd9g4QC&q=hamilton+katha+lhasa+apso&dq=hamilton+katha+lhasa+apso&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwjZ8dmv4-feAhUQC-wKHeJyC2MQ6AEIPzADhttps://www.google.pl/search?source=hp&ei=9oD2W5SrO7HOrgTpu5ToAw&q=hamilton+katha+lhasa+apso&btnK=Szukaj+w+Google&oq=hamilton+katha+lhasa+apso&gs_l=psy-ab.3…6969.26255..26733…0.0..0.182.2845.8j18……0….1..gws-wiz…..0..0j35i39j0i131j0i10j0i203j0i22i30j0i22i10i30j0i13i30j33i160j33i21.9OqLGgPv2Yk

W kategorii: - Wszystkie wpisy -, Psy małych ras

Jak ubrać się na wystawę psów

14 października 2019 przez Canibu Zostaw komentarz

Obserwując handlerów i hodowców wystawiających psy często mam wrażenie, że niektórzy skupiają się tylko na ładnym pokazaniu psa, zapominając trochę o sobie. Na drugim biegunie widzimy handlerów, którzy są wręcz przebrani. Moim zdaniem właściciel i jego pies to na wystawie tandem, para. Nie tylko pokazywany pies ma się dobrze prezentować, ale i osoba go wystawiająca powinna moim zdaniem umieć podkreślić atuty wystawianego pupila odpowiednim strojem. Faktem jest, i chciałabym na wstępie podkreślić, że sędzia ocenia psa, a nie osobę go prezentującą. Jednak to jak wygląda para: człowiek i pies ma również ogromne znaczenie. Myśląc o stylizacji “wystawowej” powinniśmy wziąć pod uwagę to jaką rasę pokazujemy, jakiego jest umaszczenia, a także czy jest to wystawa na powietrzu czy halowa.  

1. Strój dobierz do rasy i umaszczenia psa

W Internecie legendą stały się już owczarki niemieckie prezentowane przez osoby ubrane w dresy. Obecnie coraz rzadziej widać tego typu obrazki wśród wystawców psów rasowych. Poza tym widok sędziego w dresie czy innym niechlujnym ubraniu to też już prehistoria. Coraz częściej zwracają oni szczególną uwagę na ubiór. W większości  sędziowie ubrani są w garnitury, a sędziny w kostiumy lub eleganckie sukienki. Widać, że poświęcają temu swój czas, dlatego moim zdaniem chociażby z wzajemnego szacunku powinniśmy dobrać odpowiedni strój do tej sytuacji.

To, jaki ubiór wybierzemy powinno być podyktowane w szczególności tym, jaką rasę psa wystawiamy. Na większych wystawach widać osoby szczególnie wyróżniające się na ringach. Widziałam na przykład wystawców prezentujących owczarki podhalańskie, którzy mieli na sobie typowo góralskie stroje. Mówiąc szczerze robiło to bardzo pozytywne wrażenie. Podobnie osoby wystawiające psy myśliwskie często przychodzą na wystawę w eleganckim stroju nawiązującym do tej tematyki. Takie stylizacje podkreślają znajomość historii i szczególnych cech rasy naszego psa. Jednak opisane powyżej osoby to zwykle hodowcy z wieloletnim doświadczeniem, którymi możemy się oczywiście inspirować, ale ja chciałabym napisać kilka tu słów dla początkujących.

U psów z grupy owczarków czy psów pracujących można ubrać dobrej jakości, proste jeansy bez zbędnych przetarć i do tego wygodną, bawełnianą bluzkę, np. o kroju polo (tzw. casual dress code). Na nogi założyłabym wygodne buty w stylu sportowej elegancji. Jeżeli natomiast wystawiamy psa z grupy psów ozdobnych i do towarzystwa raczej powinniśmy unikać jeansów, czy zwykłych T-shirtów. Tutaj kierujemy się zasadą: elegancja w ubiorze i elegancja w wystawianiu. Dla kobiet proponowałabym prostą, jednolitą sukienkę lub garsonkę, a dla mężczyzn koniecznie koszulę. Buty płaskie, wygodne, dobrze leżące na stopie i raczej eleganckie.

Wróćmy jeszcze do kwestii umaszczenia psa. Ja jestem za tym, żeby ubierać się kontrastowo do szaty naszego pupila. Biały pies – ciemne ubranie, czarny pies – jasne. Mój lhasak jest ciemnobrązowy, więc ja wybieram jak najjaśniejsze kolory ubrań wychodząc z nim na ring. Czytałam też, że jeżeli ktoś chce coś ukryć, to może spróbować założyć czarne spodnie do czarnego psa. Jednak tego typu zachowanie moim zdaniem jest nie fair w stosunku do innych i tutaj nie znajdziecie tego typu rad. 

2. Czy strój może pomóc w ocenie psa?

Zależy też z jakim celem jedziemy, ale niektórzy mówią, że, to że ubierają się tak, jakby szli na ring główny podczas oceny dodaje im +100% do pewności siebie. Nie wiem czy to prawda, ale faktycznie na ringu głównym nie widać zazwyczaj osób ubranych w stare, czy znoszone rzeczy. Tam najlepsi z najlepszych prezentują nie tylko swoje piękne psy, ale również swoim wyglądem podkreślają, że to dla nich istotne wydarzenie.

Z drugiej strony na letnich ringach widać niejednokrotnie panie w krótkich spódniczkach lub bluzkach z dużymi dekoltami skutecznie odciągających uwagę od pokazywanego psa. Nie jest to powszechnie akceptowane zachowanie i taki strój pozostawmy raczej na wieczorną randkę. Dla mnie ważne było, aby sukienka była na tyle „pełna”, abym nie musiała skupiać się na poprawianiu jej podczas oceny czy np. przy podnoszeniu psa na stolik.

Nie przesadzajmy też ze zbytnią elegancją. Wystawa psów rasowych to raczej nie miejsce na suknię wieczorową czy lakierowane buty u panów. Taki strój mógłby przejść na przykład na wystawie światowej, europejskiej, czy podczas finałów Crufts. Jednak na wystawę krajową, czy zwykłą międzynarodową proponowałabym mniej eleganckie stroje.

Co do praktycznej strony ubioru, to wybierałam sukienki czy spódniczki posiadające kieszenie, do których mogłam schować smaczki przydatne na ringu. Generalnie sądzę, że warto zaakcentować ubiorem, że to ważne dla nas wydarzenie, chociażby była to mała wystawa krajowa. Zapewniam, że przyjemnie przeczytać potem w karcie oceny pozytywną notatkę o wystawcy, że pięknie pokazał swojego psa. Miałam takich wpisów kilka i z każdego jestem równie dumna. 

Mam nadzieję, że te rady pomogą Wam w wyborze stroju na kolejną wystawę. Jeżeli macie dodatkowe uwagi, to zapraszam do pozostawiania ich w komentarzach.

W kategorii: - Wszystkie wpisy -, Pies rasowy

Czym różni się lhasa apso od shih tzu

14 października 2019 przez Canibu Zostaw komentarz

Często idąc ulicą z Yoshim ludzie pytają “Czy to shih tzu?”. Faktem jest, że w Polsce lhasa apso nie są popularną rasą psów. Dużo częściej w domach naszych rodaków pojawiają się shih tzu. Oba te psiaki pochodzą z dalekiego wschodu i tam też były początkowo hodowane. Z poniższego wpisu dowiecie się czym różni się shih tzu od lhasa apso, jaka jest historia obu ras. Zawarłam w nim też opis różnic wyglądu zewnętrznego i charakteru shih tzu oraz lhasa apso. Myślę, że to będzie mogło pomóc Wam w wyborze swojego pupila.  

1. Historia  shih tzu i lhasa apso

Nazwa shih tzu pochodzi z języka chińskiego i w wolnym tłumaczeniu oznacza “lwi pies”. Podobno historia tej rasy sięga 2000 lat wstecz. Psy te zamieszkiwały okolice Chin, a dokładniej Tybetu. Według legendy buddyjscy mnisi podarowali psa tej rasy władcy Chin i tam też owa rasa zaczęła się na dobre rozwijać. Na przełomie XVIII i XIX wieku psy te nabrały znaczącej roli w historii. Według legendy bowiem shih tzu miały być wiernymi towarzyszami dworu cesarskiego, gdy rządziła nim cesarzowa – wdowa Chin Tzu Hsi. Podobno była wielbicielką tej rasy i za czasów jej rządów psy shih tzu licznie zamieszkiwały dwór. Wraz z nadejściem kolejnych władców psy shih tzu umacniały swoją pozycję jako “królewska rasa”. Podobno za posiadanie pieska tej rasy przez “zwykłego śmiertelnika” można było dostać nawet karę śmierci. Podobno bardzo często te gęsto owłosione psy były używane jako przenośny grzejnik do łóżka czy w czasie spaceru dla dam dworu. Podobno dopiero w 1938 roku pieski te trafiły do Europy. Nie były jednak sprzedane, a ofiarowane jako dar dla szlachty angielskiej i duńskiej. Kilka lat później opisano pierwszy wzór rasy. Ich światowa popularność rozrosła się, gdy trafiły do USA. Ludzie pokochali przyjacielski charakter jak i szlachetny wygląd shih tzu. *1

Przejdźmy teraz do mojej ukochanej rasy – Lhasa Apso. Historia tych psów również rozpoczyna się w Tybecie. Jednak od samego początku istnienia rasy, aż do pojawienia się tych psów w Europie i Stanach Zjednoczonych żyły one w dużo trudniejszych warunkach od Shih Tzu. Według źródeł, jakie znalazłam psy tej rasy żyły daleko w górach, zwykle towarzysząc w codzienności buddyjskim mnichom w ich świątyniach. Żywiły się resztkami pokarmów które oddali im mnisi. Ich dieta często była głównie wegetariańska, a jedyne mięso na jakie mogły liczyć, to mysz lub mały szczur, które musiały same upolować. Mnisi wierzyli, że po reinkarnacji staną się właśnie pieskiem Lhasa Apso. Dlatego też psy te według tradycji buddyjskiej nie mogły być sprzedawane, a jedynie darowane komuś jako cenny prezent. Dopiero na początku XIX wieku angielscy podróżnicy przywieźli pierwszego psa Lhasa Apso do Europy. Wtedy też powstał wzorzec tej rasy według FCI. Lhasa Apso pojawiły się najpierw w Anglii i tam do tej pory cieszą się największą popularnością. 

2. Wygląd zewnętrzny

Szczenię lhasa apso

Spacerując w mojej okolicy w psiakiem długowłosym już przyzwyczaiłam się do tego, że ludzie pytają “Co to za rasa?”. Ogromna większość zarówno lhasa apso jak i shih tzu są obcinane na dość krótko, przez co mój pies na pierwszy rzut oka wydaje się być zupełnie z innej bajki. A przecież to natura tych psów – długi włos chroni latem przed nadmiernym przegrzaniem skóry, natomiast zimą przed gwałtownym wychłodzeniem.

Szczenię shih tzu

To właśnie pierwsza i chyba najbardziej rzucająca się w oczy cecha wspólna dla shih tzu i lhasa apso – ich długi włos. Używam określenia włos, ponieważ tak przyjęło się określać ich rodzaj sierści. Różni się ona od większości innych psów ze względu na to, że zarówno u lhasa apso jak i u shih tzu sierść nie “leni” się (nie wypada garściami) podczas na przykład zmiany sezonu z zimowego na letni. Nie dajcie się jednak nabrać ogłoszeniom, w których znajdziecie informacje, jakoby psy te były dobre dla alergików. To, że nie gubią sierści faktycznie przyczynia się do zmniejszenia możliwości kontaktu z nią. Jednak to nie sierść, ani jej rodzaj uczula. Najczęstszą przyczyną uczuleń jest naskórek psa, a sierść jest jedynie jego przekaźnikiem. Pamiętajcie o tym podczas decyzji o zakupie psa do domu – każda rasa niesie ze sobą ryzyko pojawienia się uczulenia. Wracając jednak do meritum, czyli wyglądu tych małych piesków. Faktycznie wspólna cechą jest u nich długi włos, lecz jego rodzaj jest wyraźnie inny. Okrywa shih tzu powinna być jedwabista, natomiast u lhasa apso włos powinien być twardy i mocny. Wszystkie umaszczenia u obu ras są dopuszczalne. 

Lhasa aspo z założenia jest minimalnie mniejszy od Shih Tzu. Psy lhasa apso mają około 25 cm, natomiast osobniki męskie Shih Tzu powinny mieć około 27 centymetrów w kłębie, suki obu ras zazwyczaj są trochę niższe. Obie rasy powinny posiadać ciemne oczy i dobrze zabariony, ciemny nos. Głowa lhasa apso jest trochę “gruszkowata, natomiast shih tzu okrągła. Zasadniczo różni się też wygląd kufy obu ras. U lhasa apso jest ona o około 1,5 cm dłuższa – powinna mierzyć około 4 cm, a u shih tzu około 2,5 cm. Widać to wyraźnie zwłaszcza u piesków obciętych na krótko. 

3. Charakter

Jak każdy pies rasowy zarówno Lhasa Apso, jak i Shih Tzu mają przypisane specyficzne dla nich cechy charakteru. Tyczą sie one większości osobników, lecz oczywiście mogą znaleźć się psy nie pasujące do nich prawie wcale. Faktem jest też, że pies dostosowuje się w mniejszym lub większym stopniu do właściciela, co również wpływa na jego zachowanie. Warto również pamiętać, że obie te rasy określane są jako rasy pierwotne, więc wpływ na ich charakter miały całe wieki ich istnienia. Poniżej znajdziecie zbiór cech charakterystycznych dla tych ras, z którym zgodziliby się pewnie hodowcy tych tybetańskich ras, którzy obserwują owe pieski i ich zachowanie od lat. 

Myślę, że każda osoba, która miała do czynienia zarówno z lhasakmi jak i z shih tzu zgodzi się ze mną, że to psy o zupełnie odmiennym sposobie bycia. Lhasa Apso to psy zazwyczaj mocno przywiązane do swojego właściciela i jednocześnie nieufne wobec obcych. Lhasak ma swoich ludzi których lubi, a do innych odnosi się z dystansem, a niektórych po prostu nigdy nie obdarzy sympatią. Z kolei Shih tzu kochają wszystkich obcych, do wszystkich się cieszą i z radością witają gości przychodzących do domu. Są bardzo rodzinne i obdarowują wszystkich domowników swoją miłością jednakowo. Lhasa apso w domu ma swoje ulubione miejsca, w których spędza najwięcej czasu. Zazwyczaj nie chodzi ciągle za człowiekiem. Podchodzi najczęściej tylko wtedy, kiedy on ma na to ochotę, czyli (nie licząc momentów, kiedy robisz coś w kuchni 😉 ) niezbyt często. Shih Tzu natomiast uwielbiają towarzystwo człowieka. Lubią spędzać czas jak najbliżej swoich ukochanych osób, a za swoje miejsce często uważają po prostu łóżko swoich właścicieli.

Lhasa Apso określa się jako dystyngowane w sposobie poruszania się i bycia. Nie mają też skłonności do wyładowywania swojej energii na niszczeniu wszystkiego dookoła. Yoshi jako szczeniak nie pogryzł nam w domu prawie nic. Cechą, która je wyróżnia jest z pewnością mocny, a wręcz dominujący charakter. Shih Tzu są co prawda dużo bardziej pokorne, wesołe i ufne, to jednak warto wspomnieć, że ich sposób poruszania przez wzorzec FCI określany jest jako “arogancki” i tego też wymagają sędziowie na wystawach. Jako, że ta rasa rozwijała się wśród chińskij elity, to są to pieski lubujące się w wygodach i pieszczotach. Za dobre traktowanie potrafią się odwdzięczyć masą miłości, częstym machaniem ogonka i beztroskimi przytulasami. Znaleźć lhasaka, który tak jak Shih Tzu będzie lubił przytulać się do właściciela jest o wiele ciężej. Spotkałam się ze stwierdzeniem, że lhasa apso mają trochę “koci charakter”. Nie są Łatwe do ułożenia i lubią stawiać na swoje. Często są obrażalskie i świetnie potrafią pokazywać niezadowolenie. Tak, jak pisałam wcześniej, Lhasa Apso uwielbiają dominować. Potrafią podporządkować sobie o wiele większego od siebie psa. Przy czym warto dodać, iż w tej rasie to suki są silniejsze jeżeli chodzi o charakter i skłonności dominacyjne. Są za to bardzo wierne i jak już kogoś obdarzą miłością, to jest to uczucie do końca życia i na dobre i złe. Według pierwszych podróżników, którzy sprowadzili lhasaki do Europy w buddyjskich świątyniach psy te pełniły rolę stróży. Ta cecha została w nich do dziś. Mają w naturze skłonność do pilnowania swojego stada i są bardzo opiekuńcze. 

Moim zdaniem Lhasa Apso nie jest najlepszym rozwiązaniem na pierwszego psa ze względu właśnie na swój trudny do okiełznania charakter. Jeżeli jednak wiemy cokolwiek na temat behawioryzmu psów, albo tak jak mi będzie Wam zależało na tym, żeby mieć psa z silnym charakterem, ale liczącym się z Waszym zdaniem, to jak najbardziej polecam lhasaka. Gwarantuję, że z jego inteligencją i pomysłami nie można się nudzić. Shih Tzu o wiele łatwiej jest “urobić” . Jego wygląd słodkiego futrzaka idealnie koresponduje z jego sposobem bycia. 

Podsumowanie

Lhasa apso we włosnie wystawowym

Obie rasy z całą pewnością są wiernymi towarzyszami i świetnymi kompanami całej rodziny. Ja jednak zdecydowałam się na lhasa apso. Dlaczego? Po pierwsze zależało mi na tym, aby pies, na którego się zdecyduję był długowieczny i jak najdłużej cieszył się dobrym stanem zdrowia. Shih Tzu ze względu na swoją zmniejszoną kufę może cierpieć na problemy z oddychaniem, a  bardzo częstą ich przypadłością jest chrapanie. Ponadto, Shih Tzu jest dużo bardziej popularne w Polsce, a co za tym idzie dużo bardziej trzeba uważać na pseudohodowle. Oglądając ogłoszenia często ciężko laikowi odróżnić czy jest to hodowla posiadające wszystkie uprawnienia i działająca zgodnie z zasadami ZKwP, czy jest to po prostu oszustwo. Teraz, gdy interesuję się tym tematem już dłużej bez problemu potrafię odróżnić ogłoszenie zwyczajnego kundelka podszywającego się pod rasowego psa, jednak wtedy byłam pełna obaw pod tym względem. Ja jednak kocham lhasaki za ich indywidualizm i wrodzoną dumę.     

Źródła:

https://www.pedigree.com/dog-care/dog-facts/dynasty-dogs-the-royal-history-of-the-shih-tzu#
https://pl.wikipedia.org/wiki/Shih_tzu
https://en.wikipedia.org/wiki/Lhasa_Apso
https://www.petwave.com/Dogs/Breeds/Lhasa-Apso/Overview.aspx
https://www.zkwp.pl/zg/wzorce/208.pdf
https://www.zkwp.pl/zg/wzorce/227.pdf

W kategorii: - Wszystkie wpisy -, Psy małych ras

Co kupić przed pojawieniem się szczeniaka w domu?

25 sierpnia 2019 przez Canibu Zostaw komentarz

Pamiętam naszą pierwszą myśl po decyzji, że decydujemy się na psa: “musimy zacząć szykować mu wyprawkę!”. Nie mieliśmy pojęcia o tym jak to jest mieć psa – ani u mnie, ani u mojego męża nigdy psa nie było. Co kupić przed pojawieniem się w domu szczeniaka? Zastanawialiśmy się co należy powinniśmy przygotować zanim nadejdzie dzień, w którym przywieziemy do domu szczeniaka. Czytałam różne strony internetowe, ale większość informacji była dość ogólna. Dlatego zdecydowałam, że tu przestawię listę rzeczy, którą moim zdaniem powinniśmy kupić przed pojawieniem się w domu psa. Będą to rzeczy, które sama kupiłam, ale też poszukałam trochę po forach i popytałam innych, więc lista będzie szersza od mojej “podstawowej”. Potrzeby będą dotyczyć szczeniaka, ale może przydać się też osobom przygarniającym pod swój dach dorosłego psa. W artykule znajdziecie też listę rzeczy, które my dostaliśmy od hodowcy, jak również przykłady wyprawek innych hodowli.

1. Szczeniak już niedługo pojawi się w domu – co kupić?

Jako pierwsza rzecz przychodzą mi do głowy podkłady higieniczne. Nie jest to może oczywistość, ale szczeniak siusia po każdej drzemce czy zabawie, średnio raz na godzinę – dwie (w zależności od rasy i predyspozycji danego osobnika). Jeżeli nie będziemy mogli wychodzić z psem tak często na zewnątrz podkłady bardzo nam się przydadzą. Na rynku dostępne są różne rozmiary, które możemy dobrać pod wielkość naszego pupila. Na początku zmieniałam podkład raz dziennie, ale z czasem, gdy “siuśki” stawały się coraz większe nieraz musiałam zmienić nawet kilka razy dziennie. Ta częstotliwość zmieniania była też spowodowana tym, żę mój szczeniak w pewnym momencie odkrył, że podkład można fajnie rozdzierać i roznosić po domu, przez co po prostu je niszczył. Yoshi nauczył się załatwiać na zewnątrz dość szybko, podkładów używaliśmy do około 5 – 6 miesiąca życia. Pamiętajmy, że szczenię może nie umieć wytrzymać 9 godzin bez załatwiania się nawet do 12 miesiąca życia i nie jest to wcale rzadkie. Oprócz podkładów przyda się też spray antyzapachowy do czyszczenia podłogi. Używałam go zawsze przy zmianie podkładu, ale też, gdy Yoshiemu zdarzyła się “wpadka” i załatwił się poza podkładem.

Kolejne rzeczy były już bardziej przyjemne do wybierania. Zaczęłam od smyczy i szelek. Na początku Yoshi chodził w szelkach, jednak, gdy tylko nauczył się w miarę ładnie spacerować przeszliśmy na obróżkę, ponieważ szelki kudliły mu zapuszczane włosy. Kupiłam mu też dwie miseczki – jedną do wody, drugą do jedzenia. Wiedziałam, że od początku będę przyzwyczajać go do pielęgnacji włosa, więc zamówiłam mu też szampon i odżywkę oraz grzebień i szczotkę do włosów. Kupiłam też gumki do robienia kucyków, ale tak naprawdę pierwszy kucyk zrobiłam mu po kilku tygodniach od momentu, w którym się u nas pojawił. Tutaj chciałabym dodać, że przy rasie długowłosej warto zaopatrzyć się też w wazelinę, którą możemy natłuszczać i obciążać włoski rosnące wokół oczu, aby nie podrażniały spojówek psiaka. Nie mogłam się też oprzeć i zamówiłam kocyk w psie łapki. 😉 Wiedziałam też, że od początku będę chciała szkolić go pozytywnie, więc zaopatrzyłam się również w smakołyki odpowiednie dla psa małej rasy. Oczywiście skusiłam się też na klika zabawek, jednak nie wszystkie były trafionym pomysłem, ale o tym napiszę w innym poście.

Osobną kwestią jest też wybór karmy dla szczeniaka. Wiele osób radzi, aby w pierwszych dniach podawać mu ten sam pokarm, który dostawał u hodowcy. Należy zapytać czym karmione są szczenięta i zamówić odpowiednią karmę. Później oczywiście możemy zmienić podawany pokarm na taki, jaki według nas najbardziej odpowiada naszemu psu. 

Na koniec przyszła trudna decyzja – czy decydujemy się na klatkę kennelową, czy na zwykłe legowisko. Początkowo nie byłam przekonana do klatek. Kojarzyły mi się z ograniczaniem wolności psa. Jednak poczytałam trochę, poradziłam się też znajomej behawiorystki i ostatecznie zdecydowaliśmy się na jej zakup. Przed przyjazdem nasz szczeniak miał przygotowany swój kącik w pokoju.

Należy też pomyśleć o samym przewiezieniu szczeniaka do domu. Najbezpieczniejszą formą jest transporter, ale taki, który będzie odpowiedni wielkością dla 8-tygodniowego szczeniaka. Najprawdopodobniej nie będzie później dobry dla dorosłego psa. Dlatego, jeżeli macie możliwość to można pożyczyć od kogoś taki transporter. Kiedy pies trochę podrośnie możemy zdecydować czy nadal przewozimy go w transporterze, czy może będziemy używać “psich pasów”. Miałam przez jakiś czas, jednak nie do końca mam poczucie, że one chronią psa przed ewentualnym uszkodzeniem przy wypadku. Po drugie Yoshi jest o wiele bardziej spokojny podczas jazdy w swoim transporterze, niż gdy jest zapięty w pasy. 

Niektórzy radzą zaopatrzyć się też w suplementy dla szczeniąt. Są takie, które działają wzmacniająco na kości lub na przykład takie na piękne futro. Ja osobiście uważam, że jeżeli karmimy naszego pupila karmą o zbilansowanym składzie, dostosowanym do jego wieku i potrzeb, to kupno suplementów nie jest konieczne. 

2. Wyprawka, którą otrzymałam od hodowcy

Myślę, że ogromna większość, jak nie wszystkie hodowle (a przynajmniej te, które znam) nie sprzedają “gołego” są, tylko z mini – wyprawką, w której znajdziecie rzeczy przydatne w pierwszych dniach życia szczeniaka u Was w domu. W wyprawce, którą ja dostałam od hodowcy były: kilkudniowy zapas karmy, którą psiak jadł w hodowli, piłeczka, kocyk z zapachem mamy, książeczka zdrowia. Miłym dodatkiem były też materiały informacyjne o mojej rasie, a także porady co do karmienia szczeniaka. Dodatkowo kupując rasowego psa z hodowli zarejestrowanej w ZKwP zawsze otrzymacie jego metrykę. 
Oczywiście, każda hodowla przygotowuje wyprawkę według swojego uznania, nie ma tu żadnych “odgórnych” reguł. Decydując się na szczeniaka możemy nawet spytać co taka wyprawka będzie zawierać, aczkolwiek powinniśmy zadać to pytanie dość delikatnie, bo niektórzy hodowcy mogą zrozumieć to pytanie tak, jakby to wyprawka była ważniejsza w wyborze danego osobnika od samego psa. Jednak moim zdaniem, z punktu widzenia przyszłego właściciela pytanie o wyprawkę ma sens – jeśli na przykład w wyprawce są miski, smycz i obroża to przyszły właściciel wie, ze może ich nie kupować.

Jednak wciąż według mnie poza wszystkimi materialnymi gadżetami najważniejsza podczas odbioru naszego upragnionego szczeniaka jest wiedza, którą hodowca przekazuje dotycząca zdrowia psa i tego co warto robić w pierwszych dniach w nowym domu. Pomoc w zakresie pielęgnacji, podstawy wychowania, czy zapoznanie z najczęstszymi trudnościami, jakie może sprawiać dana rasa jest chyba najcenniejszym “darem”, jaki możemy otrzymać od doświadczonego hodowcy. Możemy zapytać również czy hodowca poleca jakieś książki lub czasopisma, w których znajdziemy informacje o wychowaniu danej rasy.  Jeżeli tak, jak my nie mieliście nigdy w domu psa warto również zaopatrzyć się w listę rzeczy dla psa szkodliwych i trujących wraz z opisem.

Mam nadzieję, ze w powyższym artykule znaleźliście pomocne rady dotyczące akcesoriów potrzebnych przed pojawieniem się szczeniaka w domu. Zapraszam też do pozostawienia w komentarzach co według Was mogłoby się jeszcze tu znaleźć, a co można pominąć. 

W kategorii: - Wszystkie wpisy -, Zdrowie i pielęgnacja psa

Primary Sidebar

Parę słów o mnie:

Cześć, jestem Magda. Wierzę, że każde zwierze zasługuje na szacunek i godne życie. Psy niewielkich rozmiarów mają w moim sercu szczególne miejsce, dlatego to właśnie na nich skupia się ten blog.

Poznaj mnie lepiej…

Najpopularniejsze wpisy:

  • Jak nauczyć psa czystości?
  • Popularne rasy psów wymyślone na potrzeby pseudohodowli.
  • 5 pomysłów na spacery z psem w Gdańsku
  • Dlaczego kupiliśmy psa rasowego zamiast przygarnąć adopciaka ze schroniska?
  • Jak przygotować się do pierwszej wystawy psów rasowych? Rady dla początkujących.

Najnowsze komentarze

  • Canibu o 5 pomysłów na spacery z psem w Gdańsku
  • eko-lajf o 5 pomysłów na spacery z psem w Gdańsku

Kategorie

  • – Wszystkie wpisy –
  • Pies rasowy
  • Psy małych ras
  • Zdrowie i pielęgnacja psa

Copyright © 2019 · Canibu.pl